-Ja.. Marika Laker , biorę sobie Ciebie . Justina Biebera za męża , i ślubuję Ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską , oraz to , że Cię nie opuszczę aż do śmierci - szatyna w pięknej , długiej , zwiewnej sukni , powtarzała słowa za księdzem. Jej wyraźnie okrągły brzuch , był widoczny z daleka. Wpatrywała się w oczy swojego przyszłego męża wciąż nie dowierzając w to , co się dzieję. On , odziany w czarny garnitur i białą koszulę , przed chwilą złożył przysięgę małżeńską i z podekscytowaniem wpatrywał się w oczy dziewczyny . W końcu ma niecałe 20 lat i ma zostać mężem i ojcem w najbliższym czasie. Przyszedł czas , aby założyć obrączkę na serdeczny palec. Mówiąc oklepany tekst , oboje czekali na ten moment
- Możecie się pocałować - rzekł starszy człowiek to dwóch , wciąż, nastolatków. Chłopak , spragniony ust swojej żony , wykonał polecenie z chęcią , delikatnie nachylając ją do tyłu . Oddała pocałunek nie musząc się zastanawiać . To był ten jedyny , z którym zamierzała spędzić resztę życia. Z wzajemnością.
Wychodząc z pięknego kościoła , usłyszeli z dala okrzyki. Kościół był z dużej odległości otoczony bramą , więc nikt ich zobaczyć nie mógł , lecz paparazzi i fani , dobrze wiedzieli , co tu się działo. Szatyn przeklął pod nosem bojąc się , że to może zepsuć tą uroczystość. Wiadomość o tym , że są zaręczeni , rozeszła się po świecie bardzo szybko. Dziewczyna uspokoiła go swoim dotykiem i kilkoma słowami , które obiecywały mu , że tego dnia nikt nie zepsuje. Tak właśnie było
***
Chłopak mruknął przytulając się od tyłu , do ciała swojej kobiety
- Co robisz? - mruknął jej do ucha
- Obiad , nakryj do stołu - zaśmiała się . Wykonał jej polecenie i wbiegł na górne piętro. Otworzył białe drzwi . Podszedł do pięciolatka bawiącego się samochodzikami
- Chodź , kochanie , obiad czeka - uśmiechnął się szczerze i wziął na ręce chłopczyka. Ten wtulił się w jego szyję. 25 latek posadził swojego uroczego syna na krześle
- Kochanie, chodź już tutaj - jęknął . Zaraz obok niego zjawiła się jego piękna żona
- Smacznego , kochani - obiad minął oparty na żartach i śmiechach.
Dziękuję
\
_____________
Cześć. Przepraszam , że tak długo musieliście czekać ,
ale wyjechałam , nie miałam weny
i co najgorsze , poleciało wiele hejtów , gdzie ludzie obrażali mnie za to ,
że biorę się za zbyt wiele rzeczy na raz i żadna z nich mi nie wychodzi.
Przepraszam
Miało być jeszcze więcej rozdziałów ,
lecz po niektórych opiniach , postanowiłam go zakończyć
Dziękuję , że byliście ze mną przez ten czas
Szkoda ze zakonczylas :(
OdpowiedzUsuńO boże, boże, boże... To jest piękne *.*
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie <3 <3 <3
Szkoda, ze je zakończyłaś :'(
Ale... za to pięknie je zakończyłaś :) :') <3 <3
Zabić !! Szkoda że to już koniec , ale blog był naprawde swiętny . Mam nadzieje że założysz 2 bloga , niekoniecznie o Jusu . Mam jedną prośbe , żebyś potem nie usuwała tego bloga , ponieważ to że już skończyłaś pisac to nie oznacza że ktoś nie będzie chciał go przeczytać . Mam na dzieje DO ZOBACZENIA :* <33
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do The Versatlile Blogger . Zapraszam do mnie po więcej info ^^
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadaniaojustiniebieberze.blogspot.com/