środa, 28 listopada 2012

8. Sen....

Wysiedliśmy z samochodu i szliśmy przez przejście . Cala byłam podenerwowana tą sytuacją.
Nie zwracałam uwagi na nic...
- Marika ! Uważaj! - usłyszałam głos chłopaka

Obudziłam się w pokoju w swoim domu. Spojrzałam na zegarek - była 7.30.
Co ja tu robię ? Gdzie jest Justin?! - dręczyłam się tymi pytaniami...
- Kochanie- weszła moja mama do pokoju - wstawaj , dzisiaj ostatni dzień szkoły  Zdziwiły mnie te słowa , o co jej chodzi??!!
-Ale mamo , gdzie jest Justin ? - moja mam po raz pierwszy była w dobrym humorze i mnie obudziła, przejmowała się mną
- Haha, jaki Justin , o czym ty wygadujesz ? - śmiała się moja rodzicielka - Widzę , że miałaś ciekawy sen - śmiałą się pod nosem i wyszła z pokoju. Od razu postawiłam się na nogi. Wzięłam telefon i w książce telefonicznej nie miałam numeru Justin , ani żadnych SMS'ów od niego
- To wszystko , to był..... sen ?- żałowałam jak jeszcze nigdy, ale cóż , jak ja mogłam myśleć , że  wielka gwiazda Justin Bieber zakocha się w zwykłej dziewczynie, nastolatce - Głupia - powiedziałam pod nosem. Ubrałam się >>klik<< i zadzwoniłam po Vicky , że zaraz będę pod jej domem. Wyszłam z domu biorąc tylko jabłko z drewnianej tacki w kuchni i wyszłam z domu chowając telefon. Pod dom Vicky doszłam o 7.45 więc miałyśmy jeszcze 15 minut , do zakończenia. Doszłyśmy po 5 . Idąc już do drzwi wejściowych dołączył do nas Mike. Apel minął dobrze. Umówiliśmy się (jakaś połowa klasy) że za godzinę idziemy do klubu karaoke , gdzie często przebywaliśmy. Wróciłam do domu i przebrałam się, umalowałam (wyglądałam identycznie jak na zdjęciu) i tym razem pojechałam samochodem (prawko zrobiłam miesiąc temu , ale jeżdżę bardzo szybko , bo to uwielbiam) i gdy dojechałam moi przyjaciele już tam byli. Co prawda nigdy tam nie śpiewałam na scence , ale uwielbiałam słuchać jak to robią inni . Wchodząc do środka minęłam się z plastikami szkolnymi- nienawidzę ich.
- Zaśpiewasz coś dzisiaj - zapytał Mike
- Ja serio nie umiem śpiewać- odpowiedziałam-
-ależ umiesz - przekonywali mnie , ale ja nie dałam za wygraną
- Mam straszną ochotę dowalić dzisiaj plastikom. - powiedziałam rozmyślając nad planem zemsty..
- Już nie mogę się doczekać - mówiła Vicky i po chwili weszła na scenę i zaśpiewała swoją ulubioną piosenkę. Pięknie śpiewała. Uwielbiam gdy to robi.
Wszyscy zaczęli klaskać gdy ta skończyła. Wgl zapomniałam napisać że właścicielem tego clubu jest jej tata.
- Ej młoda- zawołała królowa plastików do mojej przyjaciółki ( Jessica ) na co od razu wstałam i szłam w jej stronę
- Czego?- zapytała
- Słaba jesteś w tym śpiewaniu - powiedziała jakby nie miała innego pomysłu na dowalenie jej
- Słuchaj, to że jest od Ciebie lepsza , to nie znaczy od razu że musisz dla niej taka być- powiedziałam
- A ty się nie wtrącaj, może ty lepiej zaśpiewaj , co?- powiedziała kpiąc wkurzyłam się , ale nie ryzykowałam- co boisz się ? -olałam ją i chciałam się odwrócić ale usłyszałam
- Proszę ! Zaśpiewaj chociaż raz , to będziesz miała ją z głowy- powiedziała Vicky
- Nie- powiedziałam rozmyślając jednak nad tą propozycją - a w sumie to co mi szkodzi...-
Wzięłam mikrofon do ręki i pewnie zaczynałam śpiewać pewnie , bo miałam ochotę dowalić Jessice. Gdy skończyłam zeszłam , wszyscy klaskali , a Jess miała otwartą gębę , a ja przechodząc obok niej , naplułam jej w twarz , po czym prawie się rozryczała i pobiegła do kibla , ciągnąc za sobą resztę (elity).

Siedziałam już w domu i cieszyłam się wakacjami
- Kurdę , jutro wyjeżdżam z Vic do L.A. na koncert naszego idola ! - pomyślałam i zaczęłam się pakować. Zajęło mi do wieczora. Leżąc już w łóżku pisałam z Vic o jutrzejszym dniu, i  zobaczyłam na TT(Twiterze dla nie wtajemniczonych) : " L.A. Szykuj się , już pojutrze o 16 ;* "
Ucieszyłam się jeszcze bardziej i napisałam " @justinbieber , follow me ? " Na co w odpowiedzi dostałam follow od Justin'a ! Cieszyłam się jak gwizdek, po czym zasnęłam .
Rano obudził mnie budzik w telefonie - była 7.30 , a 11 miałyśmy samolot.
Wstałam z dobrym humorem i pobiegłam do łazienki się umalować , ubrałam się w dresy , top i japonki. Zajęło mi to wszystko 1 godzinę . Zadzwoniłam do Vicky i powiedziała , że będzie czekać w taxi za godzinę. Zjadłam szybko musli i zaniosłam walizkę na dół. Moim "czułym" pożegnaniem z matką było lekkie uściśnięcie . Usłyszałam dźwięk klaksonu , więc wzięłam torbę , założyłam okulary i poszłam do Taxi .
Na lotnisku już po odprawie jakaś 10 latka podeszła do mnie i powiedziała
- Ty jesteś Selena Gomez - na co wybuchłam nie pohamowanym śmiechem i Vic powiedziała do młodej , że nie.
- Widzisz , mówiłam Ci , że jesteś do niej podobna !- powiedziała przyjaciółka
- Boże , przecież to tylko jedna mała dziewczynka- po tych słowach musiałyśmy juz iść do samolotu.Leciałyśmy parę godzin , a że u nich jest inny czas tu przyleciałyśmy na miejsce o 12.
- Bez sensu , że tu jesteśmy . Idziemy tylko na koncert i wracamy- miała racje
- Wpadłam na genialny pomysł! - krzyknęłam - w LA moja bogata ciotka ma jakiś domek !
Zadzwonię do niej , a ty odwołaj rezerwacje w hotelu - jesteś genialna - przytuliła mnie i zrobiłyśmy to co chciałyśmy , a ciotka się zgodziła, powiedziała , że po co taki domek ma stać całe wakacje pusty.Wzięłyśmy taxi i pojechałyśmy do domku
-To jest willa , a nie domek!- powiedziała Vicky
- Taaa, rzeczywiście - mówiłyśmy zachwycone wchodząc do "domku".
- Musimy zrobić coś szalonego - powiedziała przyjaciółka i włączyła laptopa, po paru minutach wyszukiwania , powiedziała- wiem ! zgłosimy się na sesje  do jakiegoś magazynu dla nastolatek , bo poszukują - powiedziała , chociaż obie wiedziałyśmy , że to się nie uda, ale czego się nie robi dla...... beki XD.
 Zgłosiłyśmy się i poszłyśmy na plaże . Robiłyśmy sobie różne fotki
Ja:

A mi udało zrobić jej 1 fotkę.
Było strasznie zabawnie.
Usłyszałam głos telefonu
- Halo - powiedziałam (oczywiście po angielsku , który miałam wypracowany do  perfekcji)
- Dzień dobry . Została pani wybrana jako modelka do zdjęcia w gazecie Teen Vouge - powiedział jakis facet
- Naprawdę - pytałam z niedowierzaniem i śmiechem
- Tak . Mogłaby się pani jeszcze dzisiaj wieczorem z nami spotkać w studio fotograficznym ? - zapytał poważnie - zaraz wyśle pani adres.
- Oczywiście , do zobaczenia
**koniec rozmowy**
- Nie uwierzysz !- powiedziałam - Jedziemy do studio i będę na okładce jakiegoś Teen Vouge ! - powiedziałam , na co ta też się śmiała.
- To świetnie, To chodź , jedziemy do naszej willi i do studia


Dojechałyśmy już na miejsce  i zobaczyłam tam Ryana Goods'a , znałam go z Never Say Never, bo oglądałam go wiele razy. Ale on nie jest przecież stylistą tylko Bieber'a. Umalował mnie i dał mi ubrania . Sesja się zaczęła. Czułam się dziwnie , ale zawsze wolałam stać za , a nie przed aparatem
Okładka wyglądała tak. Podobała mi się !

Wstałyśmy ponownie w świetnym humorze , bo to właśnie dziś jest koncert naszego idola.
ubrałam się, wcale jakoś się nie stroiłam , ale chciałam czuć się swobodnie. Vic wyglądała także świetnie. Podjechałyśmy pod scenę o 14.30 i ustawiłyśmy się jako jedne z pierwszych w kolejce , pokazałyśmy bilety i weszłyśmy na salę . Miejsc było pełno. Ta godzina przed koncertem mijała szybko . Zajęłyśmy fajne miejsca z przodu i w końcu się zaczęło!. Piosenki z płyty Believe wyszły super. W końcu doczekałyśmy się OLLG

2 komentarze:

  1. oo kurde ale się wkurzyłam jak przeczytałam ale to tylko sen czy coś takiego. po prostu zagotowało sie az we mnie xD mam nadzieje ze będzie to w ''rzeczywistości'' wiesz o co chodzi.
    pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste next !!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń