piątek, 22 lutego 2013

24. poczułam jak składa na moim karku delikatnie pocałunki

- Czy oni nie mogą dać nam chwili spokoju !? - krzyknął Justin gwałtownie wstając i kręcąc się po pokoju
- Justin ,  uspokój się - podeszłam do niego  i przejechałam dłonią po policzku.
- No ale jak mam być spoko.... - przerwałam mu tą gadkę pocałunkiem . Już chciałam go zakończyć , lecz on położył ręce na moich biodrach i pogłębił pocałunek zatrzymując mnie tym samym przy sobie. Powoli pchnął mnie na łóżko i podparł się rękami z obu stron mojej głowy , wciąż mnie całując . Jedną ręką delikatnie podniósł moją bluzkę i pocałował mnie w brzuch . Wrócił do ust . Wpił się w nie i zjeżdżał na szyję , potem obojczyk. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi . Kto to mógł być ? Wyszłam spod chłopaka i podeszłam do drzwi wejściowych domu. Otworzyłam drzwi i ujrzałam starszą kobiete w wieku 65 lat , lecz bardzo dobrze się trzymającą i szczupłą.
-Babcia! - krzyknęłam i rzuciłam się na szyję staruszki
- Cześć kochanie , dowiedziałam się , że przyjechałaś - powiedziała gdy się oderwałam i zaprosiłam do środka
-Chcesz kawę , herbatę ?  - zapytałam
- Nie , zaraz idę , chciałam się tylko przywitać - powiedziała a po schodach zszedł szatyn
- Dzień Dobry - uśmiechnął się uroczo i podał kobiecie rękę , którą uścisnęła
- Marika .. czy to nie ten chłopiec , na którego koncert jechałaś na początku wakacji ? - zapytała
- Tak ,  babciu , to ten chłopiec - zaśmiałam się pod nosem
- Miło mi , jestem Justin
- Justin... Justin.. Bieber ? Mi także miło Ciebie poznać - zaśmiała się kobieta - Jestem Bella - powiedziała. Moja babcia , przeprowadziła się do USA , tam urodziła się moja mama - dlatego ma nie polskie imię _ Mandy. Ale moja matka wróciła do Polski wraz z babcią Bellą ,tutaj poznała Ricardo i urodziłam się ja.
- Teraz będę miała się czym chwalić gdy spotkam się z moimi znajomymi . W końcu rzadko trafia się , żeby wnuczka była z gwiazdą światowego formatu ! - oboje się zaśmialiśmy . Justin podszedł do mnie i objął ramieniem
- Może być pani pewna , że jest ze mną bezpieczna - zapewnił Justin
- I szczęśliwa - dodałam , za co dostałam buziaka w czoło
- Dobrze , dobrze dzieci , ja muszę się już zbierać . A , zapomniałabym ; Marika , ja wiem jak traktują Ciebie rodzice , ale daj im szanse . Wiem , że to dla Ciebie trudne , lecz ludzie się zmieniają i mówili mi , że mimo to  , że rzadko się widywaliście - Tęsknią za Tobą
- To czemu wyjechali akurat gdy ja wracałam ?
- Bo boją się stawić Ci czoło . Boją się , że wymięknął , ponieważ wiedzą jak Cię skrzywdzili , nie będąc przy Tobie gdy dorastałaś . Oni chcą dla Ciebie jak najlepiej . - powiedziała i wyszła . Babcia zawsze była jak taka dobra wróżka , która wskaże Ci słuszny wybór , pouczy i da kopniaka w tyłek , żeby nabrać sił. Za to ją kocham - Zawsze potrafiła mi pomóc


Rano obudziłam się o godzinie 11.30 . Odwróciłam się w stronę Justina myśląc że śpi , lecz on wpatrywał się we mnie jak w obrazek
- witaj ,moja królewno - na samo to słowo przeszedł mnie przyjemny dreszczyk
-Witaj , mój królewiczu - pocałowałam go w nosek .
- Zrobiłem Ci śniadanie do łóżka - spojrzałam w bok i ujrzałam tace z naleśnikami , kubkiem kakao i róża
- Dziękuję - pocałowałam go w usta - A ty zjadłeś już?
- Yhmm - przytaknął i poszedł się przebrać i umyć . Ja w tym czasie zjadłam śniadanie i wypiłam ciecz . Gdy to zrobiłam zaciągnęłam się zapachem świeżo kupionej róży . Do łazienki wzięłam ze sobą białą bluzkę na ramiączkach i jasne , obtarte krótkie spodenki . Wykonałam poranną rutynę i zeszłam na dół gdzie oglądał telewizję JB
- Kochanie , idę zobaczyć do skrzynki na listy , czy coś nie przyszło - powiedziałam
- Mrrr - zamruczał
- Co?
- Uwielbiam gdy mówisz do mnie "kochanie"- powiedział swoim zachrypniętym głosem. Wyszłam przed dom i ze skrzynki wyjęłam parę  listów. Weszłam do domu i usiadłam obok Jusa. Pierwsze trzy listy były od fanek Justina , które mi groziły . Biebs od razu wywalił je do śmietnika . Następne z jakichś banków , do rodziców , a ostatni to było zaproszenie na Gale ESKA Music Awards która odbywa się ... DZISIAJ!!! O Ni e!!! Z chęcią bym tam poszła , szczególnie , że jest blisko w Gdańsku . A gdby jeszcze zjawił się tam ze mną JB byłoby super , ale jest za mało czasu
- Damy radę - Wykrzyczał Justin . - Umów się do fryzjerki , a ja kupię Ci sukienkę , bo mam garnitur , ok ?
-Chcesz iść tam w garniturze?
- Tak , jeszcze nie byłem na żadnej gali w Polsce i nic nie będę rozumiał , więc muszę to nadrobić wyglądem - poruszał zabawnie brwiami .
- Okej
Umówiłam się za pół godziny u mojej fryzjerki , a Justin już pojechał do sklepu . Wychodząc założyłam na siebie brązową skórzaną kurtkę i trampki po czym wyszła . Studio fryzjerskie nie było  daleko , więc Poszłam tam na pieszo . Po 10 minutach byłam na miejscu i fryzjerka przyjęła mnie od razu , bo nie miała innych klientów , a poza tym jestem.. byłam jej stałym gościem . Zrobiła mi troszeczkę jaśniejsze od mojego naturalnego koloru pasemka i lekko rozjaśniła końcówki .

- Dzięki Iza , już w domu sobie wyprostuję , papa - zapłaciłam i wyszłam . Gdy weszłam do mieszkania , zobaczyłam buty chłopaka , więc wiedziałam , że jest w domu
- Skarbie , mam dla ciebie sukienkę , choć tu ! - zawołał. Weszłam do pokoju i gdy mnie zobaczył szczęka mu opadła - Ślicznie wyglądasz  z tymi pasemkami
- A bez nie ! ? - udałam obrażoną i odwróciłam się od niego. Przytulił mnie od tyłu i szepnął
- Dla mnie wyglądasz we wszystkim ślicznie , ale i tak najlepiej bez niczego
- Justin! - krzyknęłam i lekko walnęłam go w ramię. Podał mi śliczną , czarną sukienkę i poprosił abym ubrała  . Ubrałam się w nią podczas , gdy on ubierał garnitur.
-Mógłbyś? - odwróciłam się do niego tyłem i czekałam aż zapnie mi zamek. Odgarnęłam włosy na bok i poczułam jak składa na moim karku delikatnie pocałunki , a potem przechodzi na szyję . Było mi bardzo przyjemnie , lecz wiedziałam , że mamy mało czasu .
Odwróciłam się w jego stronę
- Musisz porządnie wyglądać , ponieważ oni nie wiedzą , że przyjdziesz .
- Ty nadrabiasz za mnie . Wyglądasz cudownie - powiedział
- Jo , jo . Idę się wymalować i wyprostować włosy .
- Idę popatrzeć - wzruszyłam ramionami i ruszyliśmy do dużej łazienki . Pomalowałam się delikatnie , a Justin siedząc na sedesie przyglądał się uważnie moim ruchom . Delikatnie musnęłam pomadką moje usta
- Ej ,e j , a to po co ? - zapytał szatyn
- Jak to po co ? - zapytałam nie wiedząc o co chodzi .
- Przecież i tak zaraz tego tam nie będzie - powiedział wstając
- Dlaczego ? - zapytałam wciąż nie wiedząc co ma na myśli
- Dlatego - powiedział i wpił się w moje malinowe usta. Gdy się oderwałam , powiedziałam
- Awww *.* Słodki jesteś -  i pocałowałam do w nosek . Potem tylko wyprostowałam włosy i byłam gotowa
-Cudownie! - powiedział podekscytowany
- Ty też niczego sobie - pociągnęłam go za marynarkę i wpiłam w jego usta.

6 komentarzy:

  1. super, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super, strasznie lubię czytac to opowiadanie :) pisz dalej... czekam na nn :) pozdro Lola :*

    OdpowiedzUsuń
  3. (spam)
    przepraszam za spam, ale nie wiedziałam gdzie go zostawić.
    Zapraszam na nowy rozdział http://blind-way.blogspot.com/ Proszę skomentuj bo to wiele dla mnie znaczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog. Fajnie piszesz. Z taką lekkością xDD.

    Serdecznie zapraszam do mnie :
    1) http://behind-of-the-scene.blogspot.com
    2) http://just-trust-isiia999.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że przypadną Ci do gustu i zostawisz coś po sobie xD.

    Pozdrawiam serdecznie i czekam na nn ; )
    Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń
  5. O Jezuniu dopiero dzisiaj znalazłam twój blog i w 100% przypadł do gustu.
    Ta końcówka jest najlepsza (chodzi o szminkę) jest taka awwww <3
    Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny informuj mnie @maja378

    OdpowiedzUsuń